Witajcie Kochani!
Mam Wam dzisiaj do pokazania Algową maskę do twarzy marki BingoSpa. Wpis na jej temat miał się pojawić wcześniej, ale testowałam ją kilka razy, mając nadzieję, że wyrobię sobie o niej konkretne zdanie ... Jeśli jesteście ciekawi, jak ta maska sprawuje się u mnie, to zapraszam do dalszej części wpisu.
Od Producenta:
Maska do twarzy BingoSpa zawiera ekstrakt z alg Ascophyllum, spiruliny, listownicy, morszczynu, alg Nori oraz 12 składników pochodzenia roślinnego.Maseczka dostarcza wielu niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania skóry składników odżywczych i regenerujących.
Moja opinia:
150 g maski otrzymujemy w plastikowym, solidnym opakowaniu. Butelka jest przezroczysta, a więc tym samym umożliwia kontrolowanie zużycia produktu.
Design opakowania prosty, ale akurat w tym przypadku ładnie się to prezentuje.
Butelka wyposażona została w pompkę dozującą, która działa sprawnie, bez zacinania się.
Konsystencja maski jest gęsta, takiej lekko mlecznej barwy. Ma formę żelu, który bezproblemowo rozprowadza się po skórze. Jej zapach jest dosyć intensywny, ale bardzo przyjemny.
Maskę nakładałam na oczyszczoną skórę twarzy, szyi i dekoltu. Miałam ją trzymać ok. 15 minut, a potem zmyć. Wszystko byłoby fajnie, gdyby nie fakt, że zaraz po nałożeniu maski zaczynała mnie mocno piec skóra praktycznie na całej twarzy ... Myślałam, że to uczucie szybko minie, ale niestety utrzymywało się i musiałam maseczkę zmyć zdecydowanie szybciej. Próbowałam nakładać ją jeszcze kilka razy, ale zawsze było tak samo ... Skóra piekła i szybko robiła się czerwona. Co do działania na cerę, nie mogę więc w sumie nic powiedzieć ...
Skończyło się na tym, że maskę nakładałam jedynie na skórę szyi i dekoltu, gdzie krzywdy mi nie robiła. I tutaj mogę przyznać, że maska ładnie wygładza skórę, zmiękcza ją, delikatnie pielęgnuje.
Ta maska algowa dostępna jest w internetowym sklepie BingoSpa w cenie 14 zł.
Kochani, koniecznie dajcie znać, czy mieliście styczność z tą maską i czy u Was także powodowała pieczenie!
ostatnio chciałam sprawić naturalną maseczkę algową tą co się ściąga, na tą bym się nie pokusiła biorąc pod uwagę, że piecze :( +proszę kliknij linki w poście :)
OdpowiedzUsuńSłabo wyszło z tym pieczeniem ;/
OdpowiedzUsuńOoo, no to kosmetyk nie dla mnie. W ogóle nie mam ochoty jej wypróbować..
OdpowiedzUsuńTwoja skóra twarzy musi byc cienka i delikatna skoro na grupszej skórze dawał rade :) szkoda że na buzce sie nie sprawdził...:(
OdpowiedzUsuńnie używałam, ostatnio rozleniwiłam się z robieniem sobie maseczek
OdpowiedzUsuńNie znam tej maski, ale chętnie poznaję produkty do kąpieli z BingoSpa:)
OdpowiedzUsuńJa miałam ich algową maseczka, ale w słoiczku jeszcze wtedy była. U mnie sprawdzała się dobrze.
OdpowiedzUsuńNie miałam tej maski, szkoda że na buźce spowodował pieczenie :/
OdpowiedzUsuńostatnio rozleniwiłam się z maseczkami, nie pamiętam kiedy jakąkolwiek zrobiłam sobie ostatni raz...
OdpowiedzUsuńwspółczuję tego pieczenia, miałam ją chyba kiedyś ale w słoiczku, mnie nie piekła ale nie działała spektakularnie.
OdpowiedzUsuńNa większość produktów do twarzy z Bingo Spa reaguje podrażnieniem :(
OdpowiedzUsuńNa mojej skłonnej do podrażnień cerze pewnie by się nie sprawdziła; /
OdpowiedzUsuń