Cześć Kochani!
Jakiś czas temu, składając zamówienie w internetowej drogerii perfumy-perfumeria.pl, pokusiłam się w końcu na słynny w Balsam do ust EOS. Balsamy EOS dostępne są w wielu wersjach zapachowych. Ja zdecydowałam się na Strawberry Sorbet, czyli truskawkowy sorbet :) Jak ten balsamik się u mnie spisuje? O tym w dalszej części wpisu ...
Od Producenta:
Amerykański balsam do ust EOS to światowy hit! Kolorowe i smakowe szaleństwo przyciąga miłośniczki najnowszych trendów. Radosne, niewielkie „jajko” kusi bajkową feerią barw oraz wysoką jakością i właściwościami pielęgnacyjnymi. Odpręż się na chwilę i oddaj beztroskiej przyjemności, a Twoje usta z pewnością docenią błogo rozkoszujący relaks.
Moja opinia:
Balsam otrzymujemy zapakowany w kartonik i kawałek plastiku. Z tyłu opakowania odnajdziemy opis produktu w języku angielskim oraz skład.
Balsam ma kształt, znanego już chyba wszystkim, okrągłego jajeczka. To jajeczko wykonane jest z matowego plastiku - moja wersja w kolorze różowym.
Po odkręceniu jajeczka, ukazuje się już zaokrąglony, wypukły balsam. Plus za taką formę, która jest zdecydowanie bardziej higieniczna niż grzebanie paluchami w balsamie ...
Konsystencja balsamu jest dość twarda, zbita, a jednocześnie kremowa. Bezproblemowo sunie po skórze ust, pozostawiając na niej lekko tłustą, ale nie lepką warstwę.
Powiem Wam, że nie mam jakiś większych problemów z ustami. Jednak okres jesienno-zimowy sprawia, iż często są one wysuszone, a ja do tego uwielbiam dosłownie zdzierać zębami tę przesuszoną skórę. Potem zaś płaczę, że usta pieką ... Balsam ten zaczęłam stosować na noc. Rano budziłam się z ładnymi, nawilżonymi, gładkimi ustami, na które śmiało mogłam nakładać kolorowe pomadki, nie martwiąc się, że będą one brzydko wyglądały. Balsam także łagodzi podrażnioną skórę.Teraz z jajeczkiem nie rozstaję się przez cały dzień - mam go zawsze przy sobie: w domu, w pracy, w podróży. Zapomniałabym dodać, że jego zapach jest słodki i przyjemny.
W internetowej drogerii perfumy-perfumeria.pl, balsam ten możecie już kupić w cenie 22,83 zł. Jeśli ktoś z Was go jeszcze nie ma, to polecam, bo warto!
Może polecacie jakieś inne wersje zapachowe? :)
Powinnam w koncu zaku[ic ;)
OdpowiedzUsuńlubie EOS, ale nie jestem nimi zachwycona tak jak niektórzy :)
OdpowiedzUsuńKusisz tym balsamem :) Muszę go koniecznie wypróbować :)
OdpowiedzUsuńSuper recenzja. Ja osobiście kocham te jajeczko i chce ich mieć coraz to więcej. Z nimi rozpoczynam każdy dzień :D. Ja polecam niebiesko białą!
OdpowiedzUsuńU mnie post z pomysłami na świąteczny prezent! Zapraszam :*
MÓJ BLOG-KLIIK
Mam ochotę wypróbować te balsamy, choć uwielbiam lip butter z Nivea :)) Buziak :***
OdpowiedzUsuńMAm ten balsam , ale chyba wolę bardziej natłuszczające formuły :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze:)
OdpowiedzUsuńWidziałam ten balsam stacjonarnie, może kiedyś się skuszę na przetestowanie:)
OdpowiedzUsuńTez mnie kusi.
OdpowiedzUsuńChyba za bardzo zraziłam się po Balmi, żeby ryzykować zakup EOSa ;)
OdpowiedzUsuńEosika chętnie poznam jakiegoś:)
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię swojego EOSa :D Mam wersję pomegranate raspberry :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam tego balsamu od EOS. Właściwie nie rozumiem zachwytu nad nimi. :D
OdpowiedzUsuńJa jakoś mięty do nich nie czuję .
OdpowiedzUsuńNie używałam Eosa, ale korci mnie aby w końcu kupić, mimo że opinie mają różne :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ich śliczne opakowania ;)
OdpowiedzUsuńUsunęłam niechcący połowę komentarza.
OdpowiedzUsuńSama mam miętowa wersję i jest świetna ;)
chyba sobie w końcu kupię takie jajeczko do torebki,
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu kupić bo bardzo kuszą mnie opakowania :)
OdpowiedzUsuńmam i lubię <3
OdpowiedzUsuńTyle o nich wszedzie pisze a ja jeszcze nie mialam okazji ich poznać :)
OdpowiedzUsuńCześć, przypadkiem trafiłam na Twój blog :) Mieszkam niedaleko Dębicy i nie dawno wróciłam ze Stanów ;) Przywiozłam trochę balsamów eos ze sobą w podarunku dla znajomych, jednak parę mi się zachowało :) Mogłabym Ci je odsprzedać jeśli byłabyś zainteresowana :)
OdpowiedzUsuń